sobota, 13 listopada 2010

Jan Izydor Sztaudynger

...Co robimy od stuleci? Dzieci...

moje dwuletnie przywitało mnie rano niespotykaną miłością i przylepieniem totalnym do mojej nogi. jak nigdy. jak wyjdę z fabryki dochodu kupię jej coś szałowego. a co, jednego mam dwulatka, rozpieścić trzeba.

2 komentarze:

  1. Rozpieszczaj kochana rozpieszczaj, póki masz fabrykę dochodu ;o)))
    Maja, planujemy wypad do Kraka na wiosnę.
    Spotkanie - musimy zagwarantować ;o))
    Buziak

    OdpowiedzUsuń
  2. co to ma znaczyc? to wy nie w kraku?? ale mam zaleglości w informacjach

    OdpowiedzUsuń